stowarzyszenie bazapct

sport i turystyka

PoDrodze Azja - Przebieg wyprawy

Tu znajdziecie zdjęcia z przebiegu wyprawy "PoDrodze Azja" Arkadego Pawła Fiedlera z krótkimi opisami.

Start nastąpił 4 czerwca o godzinie 13.00 z Puszczykowa pod Poznaniem.

Więcej o starcie dowiecie się : Start Wyprawy PoDrodze Azja 

 

Arkady dojechał do Bielska-Białej ;) Napotkał jednak trudnośći : 

 

"Podsumowując czas od wyjazdu z Puszczykowa, Maluch szczęśliwie dojechał do Bielska Białej, jechał nieźle i dotarł do fabryki gdzie się narodził. Postanowił tam jednak na chwilę zostać. Stukot w silniku nasilił się, na szczęście dzięki uprzejmości FCA Polska przechodzi naprawę w warsztacie tuż obok miejsca gdzie zjechał z taśmy produkcyjnej :) Wymieniamy korbowody z tulejkami." - APF

 

My pamiętamy, że"maluszek" w 2014 roku, tuż po rozpoczęciu wyprawy przez Afrykę też na początku zaniemógł :) 

Czyli dobry omen powrócił ;) 

 

 

 

 

 

 

Jak napisał nasz podróżnik: 

"Po wymianie korbowodów w serwisie fiata nieopodal fabryki z której mój Maluch wyjechał z taśm montażowych dotarliśmy do Serbii :) Dwa dni jazdy i 3 zaliczone kraje. Odcinek europejski niestety muszę potraktować jako szybki przejazd. Silnik na razie pracuje, choć trzeba było wymienić cewkę zmęczoną jeszcze po afrykańskiej przygodzie..."

 

 

 

Maluszek znów PoDrodze!

Właśnie strzeliło 1300 km ... trzy kraje zdobyte ;)  

 

 

 

 

 

 10 czerwca PoDrodze Azja dotknęła kołami Turcji! Arkady podzielił się krótką refleksją na temat przekraczania granicy :

"Maluch przejechał 2000 km i dotarł do Turcji :) Na początek celnicy wyciągnęli z Malucha wszystko i przepuścili samochód przez x-ray. Bardzo nie podobała im się ilość części zamiennych jadących w maszynie. Dopiero tłumaczenie, że one pasują tylko do Malucha i ich nie sprzedam zadziałało. Dalej pyszna Kofta i w drogę do Istambuł :)"

 

"Maluch dowiózł mnie szczęśliwie do Kapadocji :) Jechał równo i bez większych problemów. Niestety stukot powrócił. Jest gorąco, ponad 30 stopni, sporo podjazdów, silnik ostro się nagrzewa, wówczas pojawia się pukanie a raczej tykanie. Najtrudniejszy był przejazd przez Ankarę, zdecydowanie wolę pustkowia :) Rura od ogrzewania już poszła, mieszanka paliwa wzbogacona. Od dzisiaj jadę już też z otwartą klapą..." - pisze Arkady Fiedler

 

 

 

Bestia jest niesamowita :) kilometr po kilometrze, metr po metrze z wieloma przystankami na odpoczynek Maluch wjechał na górę Nemrut(2134 m.n.p). Jest to prawdziwy Maluch górski :)

 

 

 Turcja pożegnała Malucha wspaniałymi drogami i malowniczymi miejscami na nocleg. Gruzja przywitała naszego bohatera przeprawą przez góry, 100 kilometrową wspinaczką drogą dla samochodów 4x4 i zdobyciem przełęczy na wysokości ponad 2000mnpm :) Na przełęczy niespodzianka - bar, załoga Kamaza i czacza.
Z lekkim bólem głowy dotarliśmy wczoraj do Tbilisi :)

 

 

 

 

Czekamy, statek czeka, tiry czekają, pogranicznicy też. Już ponad dobę wszyscy czekamy i nic się nie dzieje. Kazachstan też czeka za morzem kaspijskim :)

 

 

Udało się!
Maluch "dopłynął" do Aktau w Kazachstanie. Gruzja pożegnała Zieloną Bestię zielonymi wzgórzami, wizytą u Anny i Ksawerego i ich Oasis w Udabno. Później bez żadnych problemów Maluch i Freemont wjechały do Azerbejdżanu, choć tylko na chwilę ponieważ przez jakieś normy Euro 4 ;) Maluch nie mógł tam pojechać na wakacje i musiał przejechać kraj w przeciągu 72 godzin. Dotarł do portu gdzie po wielkim czekaniu dostał się na "wspaniałego" "Professora Gula" prom z czasów radzieckich. Jutro ruszamy na poszukiwania kazachskich stepów. Trzymajcie kciuki.

 

 

 

 

 

 

Maluch dotarł do Aralska i szuka morza, którego już nie ma :(
Droga tam była długa i monotonna, ponad 2000 km właściwie niezmiennego kazachskiego stepu, niesamowicie prostych dróg gdzie jedyną atrakcją są dziury w asfalcie oraz postoje w przydrożnych jadłodajniach. Wieczory były za to interesujące jeżdżąc po stepie w poszukiwaniu noclegów :) Maluch stepowy.

 

Dalej Arkady i jego 126p jedzie z Aralska do Turkiestanu.
Dzisiaj Maluch dotarł do Turkiestanu, miasta w którym znajduje się najsłynniejszy budynek w Kazachstanie - grobowiec sufickiego świętego Chodży Ahmada Jasawiego zbudowany przez niejakiego Timura ;) (Swoją drogą poczytajcie o Timurze, bo niezły wojak z niego był). ‪#‎PoDrodze‬ do Turkiestanu odkrył porzucone w 15 wieku miasto Sauran. Wcześniej w okolicach Aralska Maluch po walce z burzą i błotem dotarł do dna. Do dna morza, które zniknęło za sprawą geniuszy z sojuza, którym na pustyni bawełnę zachciało się uprawiać. Dziś na większości obszaru dawnego jeziora Aralskiego pasą się wielbłądy a pozostałości po dawnych statkach trafiają w ręce złomiarzy.
PoDrodze do Turkiestanu odkryliśmy zalążki kazachskiego programu kosmicznego i rakietę Kazach 1 ;). Natomiast do Bajkonuru Malucha nie wpuszczono. Maluch za to Kazachom bardzo się podoba, nawet trafił do telewizji. Na koniec jednego z dni tradycyjnie trafił się też drobny off-road, gdzie maluch utknął w piachu i trzeba było go pchać.

 

 

Witamy w Kirgistanie. 10000 km przejechane :)

 

Arkady Paweł Fiedler pisze - "Maluch odkrywa Kirgistan ;) Pokonał dwie spore przełęcze na wysokości ponad 3000mnpm, spędził kilka nocy w malowniczych miejscach oraz wzbudził sporą sensację w Arslanbob. Przejechał swoje pierwsza azjatyckie 10000 km i dotarł od Osz. Teraz szykuje się do swego największego wyzwania podczas podroży - traktu pamirskiego!

 

 

Maluch wyruszył ku najwiekszemu wyzwaniu wysokościowemu tej wyprawy, a mianowicie ku przełęczy Ak-Bajtał 4655m n.p.m leżącej na słynnej Pamir Highway w Tadzykistanie. Czy dał radę? Tego dowiecie się ze zdjęć :) - APF

 

 

Trzymamy kciuki! :)

Znajdziesz nas na